czas
P.D zawsze się spóźniał.
Czy to ostatni autobus, na który ledwo zdążał, czy inne wydarzenia w życiu - zawsze na ostatnią chwilę. Przewracał się na prostej drodze, a pociągi często odjeżdżały bez niego.
Obserwował otoczenie - pomysły ludzkości - wymyślne katedry, których zadaniem było zbliżenie tych, którzy je wymyślili do Boga, do Nieba. Obserwował też naturę - kwitnące kwiaty wchodzące po kryjomu na tereny przedmieść, zagłębiające się nawet pomiędzy płyty chodnikowe, wędrujące owady. Myślał o tym, dokąd zmierzają i czy też nie zdążą na ostatni pociąg. Domy i zwyczaje stworzeń wszelkiego rodzaju.
Marzył o tym, że kiedyś się nie przewróci, że kiedyś zdąży.